Marketing wielopoziomowy, na czym to polega? Czyli cała prawda o branży MLM!

Marketing wielopoziomowy, na czym to polega? Czyli cała prawda o branży MLM!

Marketing sieciowy, marketing wielopoziomowy, network marketing, marketing społecznościowy, mlm czyli multi-level-marketing.. wiele różnych nazw, jednak pod nimi wszystkimi kryje się to samo, a mianowicie pewien model sprzedaży produktów. W modelu tym jest możliwość budowy własnej struktury klientów (tzw. prosumentów), a od obrotów który ta struktura będzie generowała, możemy otrzymywać prowizję. Ogólnie marketing wielopoziomowy jest to temat który od lat wzbudza wiele kontrowersji, czy skrajnych opinii. Jedni uważają to za coś wspaniałego, za coś co może dać możliwość zbudowania pasywnego dochodu. Inni, firmy które działają w tym sektorze nazywają piramidami finansowymi! Zaś jeszcze inni potrafią być tak zapatrzeni w jakiś sklep działającą w ten sposób, że można odnieść wrażenie, że w międzyczasie stracili kontakt z rzeczywistością i stali się zwykłymi fanatykami czy wyznawcami danego projektu. Przeanalizujmy więc, co się w tej całej branży dzieje. Czy warto w czymś takim działać? Kto jest bliżej prawdy? Jakie zagrożenia możemy tutaj spotkać?

Jaka jest idea marketingu społecznościowego?

Zacznijmy od teorii.. idea, sama w sobie, zdaje się być czymś ciekawym. Otóż idea marketingu wielopoziomowego polega na tym, że dany sklep – obecnie zazwyczaj jest to e-sklep (lub producent) chce dzielić się swoim zyskiem z klientami, którzy skutecznie polecają ich sklep (bądź produkty). Pieniądze na to „dzielenie się”, biorą się stąd, że producent (bądź sklep) pomija tradycyjny system dystrybucji (czyli reklama, hurtownie, logistyka). Wszelkie działania marketingowe oddaje w ręce swoich klientów. Czyli każdy klient ma możliwość polecania produktów bądź sklepu, czyli budowania swojej struktury klientów – tzw. sieci klientów, zamiennie można nazwać to siecią prosumentów bądź partnerów. Od obrotu który wygeneruje nasza sieć, otrzymujemy należne prowizję, zgodnie z planem marketingowym danej firmy. Co ciekawe osoba polecona raz, już dożywotnio jest przypisana do osoby polecającej, a więc jeśli kiedykolwiek w przyszłości zrobi ona zakupy, to z jej obrotu polecający otrzyma należną prowizję (zgodnie z planem wynagrodzeń). Dodatkowo gdy osoba którą poleciliśmy, poleci swoich klientów, to my od obrotu tych osób również otrzymujemy należne prowizje.. i tak dalej, i tak dalej. Czyli to wszystko co się dzieje „pod nami”, wpływa również na wysokość naszych zarobków. Można to zobrazować na poniższej ilustracji:

Czyli osoby polecone bezpośrednio przez nas trafiają do naszej struktury. Również trafiają do niej osoby które zostały polecone przez naszych poleconych, których zaprosiliśmy wcześniej. Mogą też „wpadać” do nas osoby polecone przez tych którzy są nad nami w strukturze.

Uważam, że marketing wielopoziomowy w teorii, jako idea, wygląda całkiem nieźle. Jednak tak to już jest, że człowiek jest w stanie wykorzystać każdą, nawet najpiękniejszą ideę, to własnych celów. Uważam, że stało się podobnie i tutaj!

Przede wszystkim żeby marketing społecznościowy miał sens i można było go nazwać faktycznie MARKETINGIEM SPOŁECZNOŚCIOWYM to podstawą powinno być to, że produkty sklepu który polecamy są dla nas wartościowe, czyli korzystalibyśmy z nich nawet jak nie mielibyśmy z tego dodatkowych korzyści. Ogólnie to my często polecamy różne produkty, bądź usługi, robiąc to nawet nie do końca świadomie. Dlaczego to robimy? Bo po prostu do tych polecanych rzeczy mamy przekonanie. Przykładowo, byliśmy u fryzjera, dobrze i tanio nas obciął, jesteśmy bardzo zadowoleni. Potem jeśli jest możliwość, to polecamy go innym – na przykład swojej koleżance. Fryzjer nam nic za to nie płaci i nawet pewnie nie wie, że go polecamy, ale my i tak to robimy. Dlaczego? Bo jest po prostu dobry w tym co robi! ..i o to miało chodzić w marketingu społecznościowym! Czyli o NATURALNE polecanie produktów z których jesteśmy zadowoleni jeśli chodzi o JAKOŚĆ i CENĘ.  ..niestety bardzo często w MLM-ach tak to nie wygląda. Jak więc jest?

W marketingu sieciowym ludzie zaczęli kupować dla biznesu, a nie w sposób naturalny jako klient

W normalnym marketingu jest tak, że każdy produktu ma swojego odbiorcę. Niestety często w MLM-ach, pod przykrywką wolności finansowej, chce nam się sprzedać coś czego w życiu byśmy nie kupili na normalnym rynku, w normalny sposób, jako zwykły klient. Co ciekawe, wiele osób zaczyna tak nienaturalnie kupować. Dlaczego to robią? Bo chcą być wolni finansowo, bo zaczęto ich mamić planem finansowym, bo zaczęto im pokazywać wizje bogactwa, bo zaczęli ciągle przebywać na różnych szkoleniach motywacyjnych i rozwojem osobistym (ogólne rozwój osobisty to fajna sprawa, jednak niestety, ale często jest to wykorzystywane w nieodpowiedni sposób). Często na tego typu szkoleniach można zaobserwować duży nacisk na wywoływanie w ludziach pozytywnych emocji, wizji wolności finansowej. Po co to się robi? Po to aby odwrócić uwagę od tego co najważniejsze w marketingu.