Jak Inżynier powinien rozpoczynać kosztorysowanie prac

 

Niewłaściwe kosztorysowanie, błędna wycena i braki w przedmiarach, są tymi rzeczami w Życiu Inżyniera, które mogą mu przysporzyć dużo stresu w czasie wykonywania robót, dostarczania produktu czy usługi.

Rodzaje, formy oraz metody kosztorysowania są różne. Nie będę ich tutaj przytaczał  czy wyjaśniał, ponieważ chcę się skupić na pewnych uniwersalnych zasadach, dotyczących rozpoczęcia prac związanych z wyceną.

Zadacie mi pytanie – dlaczego poprawne rozpoczęcie tych prac, jest takie ważne Panie Inżynier? A ja przypomnę sobie w tym roku chociażby ze dwa zadania, na których denerwowałem się, ponieważ brakowało na nie środków, tych środków zabrakło albo zapomniano czegoś wziąć pod uwagę. Koniec roku, a więc jest okazja do podsumowań – kto z Was miał taką sytuację?

na chwilkę odbiegnę od tematu i poproszę Cię o zwrócenie uwagi na to, jak ważną rolę pełni Inżynier w organizacji i jak duże kompetencje ma osoba, która na co dzień musi zmagać się(między innymi), z taką rzeczywistością.

Jeżeli chodzi o kosztorysowanie, to Inżynier musi posiadać ważną umiejętność – tą umiejętnością jest uczenie się na błędach innych i śmiałość w zadawaniu pytań, nawet tych, które wydają się głupie!

Błędem jest przeświadczenie lub udawanie, że znasz się na wszystkim w swojej branży!*

*Ten wniosek jest tylko dla Ciebie! – Osoba, która Cię zatrudnia, musi być przekonana, że jesteś w stanie rozwiązać jej problem.

Zauważam to zwłaszcza wśród Naszych rodaków – skoro ma certyfikat programowania od Billa Gates’a, Uprawnienia Budowlane, zaprojektował nowy World Trade Center, posiada rekomendacje od Boga(lub Szatana), pracował w takiej, a takiej firmie, bądź ma stanowisko „Króla Inżynierów swojej firmy”, a aktualnie robi coś, czego jeszcze nie robił – to wstyd, aby zapytał się o „to coś”, co może uwidocznić jakieś jego braki w posiadanej wiedzy czy doświadczeniu. Jeżeli potakujesz głową z uśmiechem, przypominając sobie swój stres związany ze złym kosztorysem, to już nigdy nie bój się dzwonić do kogo się da oraz pytać się o zdanie wszystkich, których znasz (pracowników, przełożonych, handlowców, Pani Krystyny z księgowości, konkurencji).

Skoro już wylałem na ten post, pewne podstawy swojego etosu pracy, to czas na konkrety….Przez dłuższy okres czasu szukałem odpowiedzi na następujące pytania:

  • Co powodowało, że moje prace nie mieściły się z budżecie?
  • Co jest podstawą do właściwego rozpoczęcia kosztorysu?
  • Jaką rzecz pomija się przy wycenie prac?

Po uzyskaniu odpowiedzi na powyższe i przeanalizowaniu kilku sytuacji – doznałem olśnienia! ……….tą rzeczą jest to, co działo się przed rozpoczęciem wyceny i czego nie robiłem, bo……..tu wstaw dowolną sytuację lub wymówkę………….a………dobrze jest sobie ponarzekać………….. ale to nie koniec, bo trzeba coś wreszcie z tym zrobić……….stąd wniosek będący poniżej:

Usunięcie jak największej ilości niespodzianek i ich wykrycie, zanim rozpocznę kosztorysowanie.

Zaznaczam, że wiąże się to z kosztami. Kosztami, poniesionymi pomimo braku pewności, że dostaniesz to zlecenie. Ale musisz uzmysłowić swoim pracodawcom lub klientom, że etos Inżyniera, nie pozwala Ci przygotować czegoś, co nie sprawdzi się w dalszym etapie – dotyczy to zwłaszcza przetargów publicznych, w których mamy udostępnione przedmiary i materiały, przygotowane przez kogoś, kto wygrał taką robotę w oparciu o tzw. zasadę CCC(cena czyni cuda).

Usuwanie         niespodzianek

Zatem zasady dobrego rozpoczęcia kosztorysowania prac wg Życia Inżyniera brzmią:

  1. Nigdy nie ufaj, że ktoś, kto nie jest Inżynierem twojej branży, wyceni twój zakres, przewidując „inżynierskie niespodzianki” – angażuj się w takie rzeczy, nawet jeżeli nie jest to Twój obowiązek!
  2. Rzetelna wizja lokalna – nigdy nie pozwól sobie na pobieżne oglądanie. Przy małych inwestycjach wizja powinna trwać cały dzień. Przy dużych – tydzień czy nawet dwa!
  3. Rozmowa i spotkania z właścicielami, osobami obsługującymi obecny stan – jest obowiązkowa! Ci ludzie, dadzą Ci ogromną przewagę nad konkurencją i pozwolą na wykrycie tzw. „min”. Minami takimi są wszelkie nieprzewidziane instalacje, braki w dokumentacji, uzgodnienia, kolizje, wymagania Inwestora, wymagania prawne, brakujące protokoły komunikacji, a także osoby!
  4. Wybadaj podejście Inwestora do Inwestycji – staraj się wykryć nastroje i spotkaj się z ludźmi zaangażowanymi w dany projekt. Czasem jedna osoba ze strony Inwestora jest „wąskim gardłem”, które musisz uwzględnić przy szacowaniu kosztów prac. Czasami ktoś bardzo utrudnia pracę, a czasami ułatwia – wykorzystaj to.
  5. Rzetelny przegląd dokumentacji(kilkudniowa wizja lokalna pozwala na odcięcie się od bieżących spraw w firmie – jest to świetny okres na wgląd w dokumentację).
  6. Wspomniane wcześniej zadawanie jak największej ilości pytań do kogo się da.
  7. Czy nie powinieneś wydać kilkuset złotych na: badania, serwis, konsultację, lokalizację czegoś, co może pociągnąć za sobą nieprzewidziane miliony? – wydaj te pieniądze natychmiast!(Jesteś Inżynier czy kto?)

Gdy kończę przygotowywać przedmiar, wycenę czy kosztorys, zadaję sobie zawsze pytanie – co jeżeli to wszystko jest nieprawdą? Co jeżeli rzeczywistość jest inna niż ja subiektywnie uważam? Znacie może tą zasadę: przy budowie domu – jeżeli  wydaje Ci się, że wyliczyłeś wszystko dokładnie po sto razy i jesteś pewien co do ceny – to dodaj do tego 30%, bo taką cenę przyjdzie Ci za niego zapłacić! Stąd ostatni wniosek, o którym wspomniał mi mój jeden nauczyciel i dotyczy on wszystkich działań Inżyniera:

Inżynier powinien być pesymistą.

 

Do zapamiętania:

Rolą Inżyniera jest umiejętność rozwiązywania złożonych problemów, których nikt inny nie może rozwiązać. Wysoka trafność szacowania i umiejętność kosztorysowania nie jest tylko pochodną posiadanej wiedzy i doświadczenia, ale jest także wynikiem wysokich umiejętności interpersonalnych i analitycznych Inżyniera.